Czasem odrzucała naprawdę fajnych facetów, a ja zaczęłam podejrzewać, że to może jednak z nią jest coś nie tak. Moja koleżanka wyrwała sobie 11 lat młodszego gacha! Obecnie mamy po 40 lat, ja jestem już stateczną żoną i matką, a Monia ma wciąż fiu-bździu w głowie! Jednak ostatnio to już przesadziła!
Czy moja koleżanka jest Emo ? Bo kolezanka mowi ze nie jest emo. A moim zdaniem jest.Ponieważ: - tnie się.i to już nie tylko kreski ale także napisy np. Kill me ! itp. Teraz ma całe nogi i ręce pocięte. nawet na żyłach się tnie. - ubiera się na czarno. - na każdego się wkurza i jest smutna. - ma fryzure emo ale nie ma czarnych włosów tylko blond. - czasami myślała o zabiciu
Zobacz 11 odpowiedzi na pytanie: Co to znaczy że koleżanka??? Systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z tej strony internetowej (web scraping), jak również eksploracja tekstu i danych (TDM) (w tym pobieranie i eksploracyjna analiza danych, indeksowanie stron internetowych, korzystanie z treści lub przeszukiwanie z pobieraniem baz danych), czy to przez roboty, web crawlers
Kuba Wojewódzki zabrał do teatru odważnie ubraną koleżankę. Kuba Wojewódzki i jego domniemane partnerki od zawsze są jednym z najgorętszych tematów w mediach rozrywkowych. Niegdyś sporo mówiło się także o jego sportowych autach za setki tysięcy złotych, ale w pewnym momencie gwiazdor przyzwyczaił wszystkich do faktu, iż stać
Koleżanka czy coś więcej? Przez Girl, Kwiecień 10, 2021 w Dyskusja ogólna. Polecane posty. Girl 3 Girl 3 Zarejestrowani; 3 67 postów
kisah salman al farisi dan abu darda. kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:06:36 mam problem z rozpoznaniem o co chodzi pewnemu chłopakowi znamy się od jakiś 2 lat. lubiliśmy się od zawsze,ale jakiś rok temu pare osób się powtrącało w nasze relacje i przestaliśmy się do siebie odzywać. na szczęście jakieś pół roku temu to wyjaśniliśmy. zaczeliśmy ze sobą pisać, zaczeło się układać lepiej niż było wcześniej. potem zaprosiłam go na swoją studniówkę. bardzo się z tego powodu ucieszył. przed tą 100 jeszcze byliśmy razem na 2 imprezach. można powiedzieć też,ze prawie całego sylwestra się razem bawiliśmy. przed tą 100 też się spotkaliśmy 3 razy, sam zaproponował te spotkania. było bardzo sympatycznie, możemy gadać jest starszy, więc mi pomagał w nauce. studniówka też byłą bardzo udana, prawie na krok mnie nie odstąpił wytańczyłam się za wszystkie czasy. ale ja nadal nie wiem czy jestem tylko dla niego jedną z wielu koleżanek jakie ma czy jestem dla niego kimś to co mówił miało dwuznaczne znaczenie, ale ja już sama nie wiem co o tym myśleć. a jak jest waszym zdaniem? kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:09:22 Najlepsza będzie rozmowa . Wtedy będziesz wiedziała jak wasze relacje wyglądają w oczach chłopaka Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-01-19 23:09 przez nikola91. kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:11:54 ale nie wiem co miałabym mu powiedzieć. nie chce pierwsz wprost o tym mówić. nie chcę się sparzyć kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:13:13 może zapytaj się wprost.... a jak masz z tym problem to napisz do niego kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:22:49 Hej Moim zdaniem powinnaś się go o to zapytać Np " Słuchaj, chciałabym na pewien temat z Tobą pogadać. Chciałabym wiedzieć czy między nami jest tylko koleżeńtstwo ? Czy uważasz , że to może coś więcej?" Póżniej temat się roziwnie i powinnaś wiedzieć na czym stoisz Innego sposoby są bardziej skomplikowane i możesz nie uzyskać 100 % pewności... kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:23:30 Tez uwazam ze powinnas to z nim wyjasnic,nikt nie zna Was ani tez Waszych relacji...nikt nie jest w stanie Ci powiedziec czy on cos do Ciebie zapytaj go w formie zartu "to jak to z nami wlasciwie jest,juz jedna separacje mielismy".Moze taki zartobliwy tekscik razwiaze mu jezyk i sam Ci cos powie. kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:25:54 nic nie pytaj... po prostu sie nie zastanawiaj i badz soba samo wyjdzie i szczerze uwazam ze tu cos sie kreci mialam podobna sytuacje... po prostu nie zawracalam sobie glowy zastanawianiem o co mu chodzi... samo wyszlo i z nas obojga inicjatywy czyt. nasze usta spotkały sie w polowie drogi wiec ciesz sie kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:30:41 a flirtujecie ze soba? calowaliscie sie juz? nie wiem no kurcze mi sie wydaje ze to czuc, czy jest sie dla kogos tylko kolezanka czy zalezy tej osobie na czyms wiecej... jak tego nie czujesz, to moze to rzeczywiscie tylko przyjazn. Ale nie pytaj go o to, to troche dziwne tak wyskoczyc z pytaniem "ej jestesmy parą czy nie?:" kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:31:10 jeszcze muszę dodać,że on nigdy nie miał żadnej dziewczyny i mi i moim koleżanką się wydaje,ze on może się po prostu tego bać. ale nie jednokrotnie już się przełamał i chciał żebym mu usiadła na kolanach xD to i tak dużo jak dla niego myślę z resztą czasami sam mówi o nas jak o parze, przynajmniej mam takie wrażenie nie całowaliśmy się nigdy. czasem wydaje mi się,ze flirtujemy ze sobą. z resztą większość moich znajomych tak sądzi. po studniówce kilka osób się pytało czy jesteśmy parą Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-01-19 23:32 przez riba. kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:40:13 no to sie nie denerwuj i nie niecierpliw, poczekaj na rozwój sytuacji, za jakis czas z pewnoscią będziesz wiedziala juz o co chodzi A facet jak na moje oko, jest po prostu niesmialy, nie mial nigdy dziewczyny to pewnie troche go stresuje cała sytuacja bo jeszcze w takiej nie był. Zapros go wieczorem na ogladanie filmu, zgascie swiatlo, pusccie cos fajnego, zrob popcorn i zobaczysz jak sie potoczy sytuacja... a moze w koncu Cie przytuli, pocaluje czy da Ci jakis znak na to, że go interesujesz jako ktos wiecej niz kumpela kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:40:28 Wszystko samo wyjdzie, jeśli coś jest na rzeczy to przecież będziesz pierwszą osobą, która o tym się dowie kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:40:43 Kurcze,to za malo...czesto pozory on jest takim typem samotnika? A czym sie zajmuje-jezeli oczywiscie mozna spytac. kolega czy coś więcej?? 19 sty 2012 - 23:44:07 nie jest właśnie typem samotnika. ma dużo koleżanek i kolegów też. a obecnie studiuje kolega czy coś więcej?? 20 sty 2012 - 00:05:56 Troche przypomina mi syna...jezeli jest tak jak mysle to bedziesz musiala powalczyc o niego,to Ty bedziesz musiala byc glowa tego zwiazku a on tylko szyja za to bedziesz mogla na niego zawsze chciala bym sie nie mylic...co innego znac kogos osobiscie a co innego ocenic go na podstawie samego opisu. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Cześć wam. Nie udzielam, sie na forach, jednak tym razem napiszę... Mianowicie zastanawiam sie nad relacją z moim bardzo dobrym kumplem. Wiem, że mu sie kiedyś podobałam i z tego co wiem dalej mu sie podobam. Ostatnio doszło miedzy nami do namiętnych chwil ( ale seksu nie było), wtedy tez mówił do mnie w taki sposób jakby chciał, aby był to początek jakiejś głębszej relacji, a znamy sie już od dawna. Jednak potem ani ja ani on nie potrafiliśmy o tym szczerze porozmawiać (wiem, rozmowa to podstawa, ale nie byłam pewna czy on chce na serio budować coś więcej i on chyba tez nie był pewny co ja czuję). Ogólnie jestem nieśmiała osoba, a on,wiem ze ma kompleks na punkcie swojego wyglądu i myśle ze to sprawia, ze nie czuje sie przy mnie pewny siebie. Tak, i tu się zaczyna, gdyż mi nigdy ten kolega nie potrafił wprost powiedzieć ze mu sie podobam,a niedawno dowiedziałam sie od niego ze zaczął spotykać sie z inna, sam mi to powiedział. Trochę zbiło mnie to z tropu bo myślałam, ze jednak uda nam sie szczerze pogadać. Nie ukrywam, ze jest mi przykro. Od tamtego zajścia nie minęło duzo czasu... Teraz po prostu nie rozumiem jego zachowania, a on nie jest facetem, który chodzi z dziewczynami do łóżka ot tak, był tylko w jednym związku. To jest ogólnie nasza pierwsza taka skomplikowana sytuacja. Niby rozmawiamy ze sobą normalnie, lecz wydaje mi się, jest miedzy nami coś innego, czego kiedys nie było tak czuć. Nie wiem co mam teraz zrobić, to wszystko jest bardzo dziwne... Co wy sądzicie o tym problemie? Musisz się przełamać i pogadać z nim. Może on jest zainteresowany, ale zakłada że i tak nie ma u Ciebie szans, więc tego nie kontynuuje? Jedynie rozmowa tutaj pomoże musisz sie odważyć na rozmowę z sie na czym mu uczciwie że liczyłas na dluższą znajomośc, może nawet na coś dowiesz sie czy jest szansa abyście mogli byc razem. Pewnie bym to zrobiła, ale przecież on sie juz z inna zaczął spotykać, to tak jakby mu nie zależało, bo kogoś znalazł tak szybko... czy w ogóle istnieje możliwość tego, ze on na serio wstydzi mi się wyjawić prawdę co do mnie czuje bo np. boi sie odrzucenia? Uważam ze skoro nie wstydził się zacząć być z inną kobietą to czemu miałby się wstydzić oznajmić że chce być z Tobą gdyby mu zależało? Tak, tylko po co mówił mi, ze chce aby było miedzy nami coś więcej, w trakcie tych wbliskich chwil. To jest dla mnie nielogiczne po prostu. CytatMyszka1233 Tak, tylko po co mówił mi, ze chce aby było miedzy nami coś więcej, w trakcie tych wbliskich chwil. To jest dla mnie nielogiczne po prostu. Wiesz, niektórzy faceci w trakcie bliskich chwil wiele mówią Niektórzy nawet potem tego nie pamiętają;/ Heh... Ale po nim bym sie tego nie spodziewała, bardzo długo go znam CytatMyszka1233 Heh... Ale po nim bym sie tego nie spodziewała, bardzo długo go znam No niemiłe rozczarowanie, ale niestety często tak się dzieje :/ Może w trakcie tych chwil rzeczywiście tak myślał, a potem mu się odmieniło... Nie wiem tego. Jak już ktoś napisał: Mało prawdopodobne, że się Ciebie wstydzi i boi się podjąć 1 krok, skoro tak łatwo przyszło mu podjęcie go z inną/ A teraz odzywa się do Ciebie? Bo może z nikim się nie spotyka, tylko chce wzbudzić Twoją zazdrość? I liczy, że w ten sposób Wasz znajomość się ruszy? Tak spotykamy sie normalnie, rozmawiamy, piszemy do siebie, tak jak zawsze. Inni nasi znajomi nic mi nie mówili o tym, ze z kimś sie spotyka, ale to nic nie znaczy. Moze myślą, ze wiem o tym, ale oni nie wiedzą co miedzy nami zaszło. CytatMyszka1233 Tak spotykamy sie normalnie, rozmawiamy, piszemy do siebie, tak jak zawsze. Inni nasi znajomi nic mi nie mówili o tym, ze z kimś sie spotyka, ale to nic nie znaczy. Moze myślą, ze wiem o tym, ale oni nie wiedzą co miedzy nami zaszło. Pytałaś, co to za dziewczyna? Ma z nią jakieś wspólne zdjęcia? Może specjalnie Ci to powiedział, a dziewczyna istnieje tylko w jego fantazji Nie ja znam tak przelotnie ta dziewczynę, tyle ze nic miedzy nimi nie było nigdy CytatMyszka1233 Nie ja znam tak przelotnie ta dziewczynę, tyle ze nic miedzy nimi nie było nigdy Może póki nie są parą i nic między nimi nie zaszło, to pogadaj z nim szczerze, tym bardziej, że się spotykacie. Najwyżej Ci powie niemiłą prawdę, że kłamał lub chciał Cię zaciągnąć do łóżka. Lepiej to wiedzieć, niż łudzić się i mieć poczucie straconej szansy na związek. Może póki nie są parą i nic między nimi nie zaszło, to pogadaj z nim szczerze, tym bardziej, że się spotykacie. Najwyżej Ci powie niemiłą prawdę, że kłamał lub chciał Cię zaciągnąć do łóżka. Lepiej to wiedzieć, niż łudzić się i mieć poczucie straconej szansy na związek. Jak będą parą, to nie będzie to dobrze o Tobie świadczyło, jak będziesz się między nich wtrącać. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-01-07 20:10 przez imena. Byłam w bardzo podobnej sytuacji, po jakimś czasie oboje doszliśmy do wniosku, że musimy ze sobą porozmawiać. Niestety nic z tego nie wyszło, ale nie o tym tutaj. Wg mnie powinnaś zdobyć się na odwagę i po prostu z nim pogadać, nie można całe życie chować głowy w piasek, chyba lepiej jest wiedzieć na czym się stoi Cytatfreciak_ Byłam w bardzo podobnej sytuacji, po jakimś czasie oboje doszliśmy do wniosku, że musimy ze sobą porozmawiać. Niestety nic z tego nie wyszło, ale nie o tym tutaj. Wg mnie powinnaś zdobyć się na odwagę i po prostu z nim pogadać, nie można całe życie chować głowy w piasek, chyba lepiej jest wiedzieć na czym się stoi A jeżeli mogę wiedzieć to dlaczego wam nie wyszło? Coś nie tak było miedzy wami? I w ogóle czy dalej sie kumplujecie? Ja strasznie nie chciałabym stracić z nim kontaktu, a wiem, ze to moze wszystko zepsuć, kurde, gdyby on sie z inna nie zaczął spotykac to byłabym pewniejsza siebie Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Dalej Strona 5 z 7 Rekomendowane odpowiedzi Gość Krystyna Zgłoś Udostępnij Bardzo dziękuję za szybką i czytelną odpowiedź. A czy w naszym przypadku również tracimy prawo do zachowku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Odpowiedzi 171 Dodano 14 l Ostatniej odpowiedzi 7 l Top użytkownicy w tym temacie 1 Top użytkownicy w tym temacie koleżanka 1 odpowiedź Gość Terenia do red. Zgłoś Udostępnij Dziękuję za szybką wiem mniej więcej czego się mogę spodziewac i że ojciec podczas każdej wizyty w domu nie ma prawa bezkarnie nas z niego jeszcze pytanie w sprawie spłaty,czy Sąd może zasądzic spłatę w ratach odpowiadających naszym zarobkom,ponieważ pracuje tylko mąż, a wiem na pewno że żaden bank nie udzieli nam kilkudziesięciotysięcznego kredytu na podstawie zarobków spłata może byc rozłożona na 10,15 lub 20 lat?W miarę swoich możliwości finansowych?Czy jest to możliwe???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Ania Zgłoś Udostępnij Nawiązując do Pana pytania chcę powiedzieć, że w momencie śmierci rodziców wszyscy byliśmy pełnoletni i nie mieszkaliśmy już z rodzicami, pracowaliśmy zawodowo w mieście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość red. do ani Zgłoś Udostępnij Czy rodzice mieli rodzeństwo, które w chwili otwarcia spadku pracowało na roli, lub miało wykształcenie rolnicze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Ania Zgłoś Udostępnij Bardzo proszę o pomoc bo sprawa, jak się okazuje, jest bardziej skomplikowana niż nam się wydawało. Otóż mama zmarła wcześniej tj w 1989 r. i po niej została działka siedliskowa 0,27 ha z domem. Natomiast tata zmarł później tj w 1998 r i po nim pozostała część tej działki siedliskowej z domem co po mamie i jeszcze nabyta przez niego, już po śmierci mamy, działka rolna 0,47 ha. Wcześniej rodzice mieli gospodarstwo rolne, w którym wszyscy pomagaliśmy rodzicom do 16 roku życia. Dwoje z nas pracowało w gospodarstwie rodziców do 18 roku życia i mają dokumenty potwierdzające, że w wieku 16-18 lat pracowali w gospodarstwie rodziców. Tata nie miał żadnego rodzeństwa. Natomiast mama ma siostrę, która w chwili śmierci mamy pracowała na roli, ale na własnym gospodarstwie i miała własną rodzinę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Ania Zgłoś Udostępnij Bardzo prosze o radę, bo już nie wiemy czy nam się coś należy czy nie i od czego zacząć? Dziękuję za szybką odpowiedź. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Anka Zgłoś Udostępnij Proszę o informacje również na temat spadku. Sprawa jest trudna, gdyż otrzymałam testament ok. dwóch miesięcy temu. Zostawił go mój dziadek, w którym zapisał mojej mamie gospodarstwo wielkości 12 polega na tym, iż testament pochodzi z 1944r., a zatem juz minęło bardzo duzo czasu. Z tego co wiemy, majatek po dziadku przejęło państwo, a potem został nabyty przez osobę niespokrewniona z nami, tj. rodziną. Chciałabym uzyskać informację, czy możemy ubiegać się do państwa o odzyskanie majatku albo pieniędzy jako mam, która wg testamentu jes dziedziczką nie żyje. Zostaliśmy tylko my, tzn ja i moja trójka rodzeństwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość red. do anki Zgłoś Udostępnij Jeśli gospodarstwo zostało znacjonalizowane przez państwo komunistyczne - prawdopodobnie możliwe jest jej odzyskanie. Natomiast -będziecie musieli liczyć się ze zwrotem kosztów i nakładów poniesionych przez obecnego właściciela. W każdym razie sprawa jest trudna i przerasta możliwości porad na forum internetowym. Proponowałbym skontaktowanie się z prawnikiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Anka Gość retri Zgłoś Udostępnij proszę o nas troje rodzrństwa,ojciec od roku nie 98roku rodzice aktem notarialnym ziemię wraz z budynkami zapisali tylko na siostrę za moimi plecami chociaż byłem już ja z drugą z sióstr możemy się o co kolwiek jeszcze ubiegać?czy nam się również coś należy?Proszę o szybką odpowiedż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość red. do retri Zgłoś Udostępnij 1. Rozumiem że te nieruchomości stanowiły większość, jak nie całość majątku twojego ojca ?2. Jeśli tak możesz dochodzić zachowku od swojej siostry, masz na to 3 lata od daty śmierci twojego Porównaj : Zachowek przy dziedziczeniu ustawowym - w dziale zachowek i dział spadku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość aga Zgłoś Udostępnij witam czy musze miec zalozyc sprawe uznanie mie za spadkobierce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość magda Zgłoś Udostępnij rodzice są po rozwodzie i właśnie zdecydowali się na sprzedaż domu, który jest ich wspólnym majątkiem. Mam pytanie cz nam dzieciom (jest na trójka rodzeństwa) należy się również jakaś część ze sprzedaży domu. Dodam, że wszyscy jesteśmy tam zameldowani na stałe. Z góry dziękuję za pomoc i odpowiedź. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość garion do agi Zgłoś Udostępnij Tak, ty musieć założyć sprawa o uznanie za spadkobierca. Chyba że ktoś już sprawa założyć - wtedy ty nie musieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość red. do magdy Zgłoś Udostępnij Oczywiście że ... nie. Nie należy wam się żaden udział w pieniądzach ze sprzedaż - na prawdę nie ma takiej podstawy prawnej, która by to sankcjonowała. To nie spadek, tylko sprzedaż , a meldunek nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość GOSIA Zgłoś Udostępnij Gdy miałam 9 lat ojciec rozwiódł sie z matką i założył nową rodzinę, zostawił żonę na gospodarstwie rolnym a w zwiazku z drugą żoną zakupił dom, zmarł w 1988r., nie dokonując zmian spadkowych, druga żona ojca zmarła 20lat po ojcu pozostawiając jedynego syna, ten rozpoczął postępowanie spadkowe, sąd ustalił masę spadkową, od jakiej wartośie ustalony będzie spadek jeśli ojciec nie żyje 20 lat a ja nie mieszkałam w tym brat przyrodni wraz z matką zamieszkuje i utrzymuje dom od urorzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość red. do Gosi Zgłoś Udostępnij Dziedziczysz po ojcu- z ustawy. Z uwagi na to, że zmarł przed swoją drugą żoną i miał jednego syna - powinnaś odziedziczyć 1/3 spadku PO NIM. Po drugiej żonie ojca rzecz jasna nie że "dom" o którym mówisz był częścią gospodarstwa rolnego- wtedy może być problem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość krystyna Zgłoś Udostępnij mieszkam(26 lat) razem z rodzicami i miesięcy temu babcia śmiercią babcia zapisała mamie śmierci babci pozostawiła duża kwota pieniędzy,którą mama wzięła sobie i opłaciła jakiś wnuk nie dostałem urodzenia mieszkam razem z rodzicami i po śmierci babci coś mi się należy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość GOSIA Zgłoś Udostępnij Sąd ustalił masę spadkową, od jakiej wartośie ustalony będzie spadek jeśli ojciec nie żyje 20 lat a ja nie mieszkałam w tym domu. brat przyrodni wraz z matką zamieszkuje i utrzymuje dom od nie uległo to przedawnieniu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość red. do krystyny Zgłoś Udostępnij Nie, ponieważ twoja mama wyprzedza cie w dziedziczeniu. Wnuki dziedziczą dopiero wtedy gdy ich rodzice nie żyją, lub nie mogą, lub nie chcą spadku przyjąć. Tak więc po babci nie dziedziczysz i nic ci się nie należy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość red. do Gosi Zgłoś Udostępnij Sprawy spadkowe (nie licząc zachowku) się nie przedawniają. Jednak co do nieruchomości - osoby władające nimi przez 20 (przy dobrej wierze) lub 30 (w innych wypadkach) jak właściciel - mogą ją zasiedzieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość GOSIA Zgłoś Udostępnij Dziękuję za informacje. Czy jeśli sąd z ustawy osądził mi część w dziedziczeniu nieruchomości to przyrodni brat może przez władanie tą nieruchomością sprawić że nie będzie mi się nic należało? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Kasiaaaa Zgłoś Udostępnij Moja babcia 2 miesiące temu darowizną w formie aktu notarialnego przekazała mi cały swój majątek(dom i działkę). Babcia żyję, ale z jej decyzji bardzo niezadowolona jest jej córka - a moja mama i wnukowie- moi bracia. Moja mama jest jedyną córką mojej babci. Zarówno jeden jak i drugi brat są pełnoletni. Mam takie pytanie. Czy w takiej sytuacji po śmierci babci będę musiała zapłacić zachowek dla mojej mamy i moim dwóm braciom??? Jeśli tak to jaki procent będzie należał się mojej mamie i braciom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Kasiaaaa Zgłoś Udostępnij Moja babcia 2 miesiące temu darowizną w formie aktu notarialnego przekazała mi cały swój majątek(dom i działkę). Babcia żyję, ale z jej decyzji bardzo niezadowolona jest jej córka - a moja mama i wnukowie- moi bracia. Moja mama jest jedyną córką mojej babci. Zarówno jeden jak i drugi brat są pełnoletni. Mam takie pytanie. Czy w takiej sytuacji po śmierci babci będę musiała zapłacić zachowek dla mojej mamy i moim dwóm braciom??? Jeśli tak to jaki procent będzie należał się mojej mamie i braciom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość red. do Kasiiiiiii Zgłoś Udostępnij Po śmierci babci (odpukać), twoja mama może mieć roszczenie o zachowek. Z uwagi na to, że była by jedyną spadkobierczynią - byłby stosunkowo wysoki- o wartości (w pieniądzu) 1/2 wartości majątku. Twoi bracia z kolei nie będą mieli roszczenia do ciebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Dalej Strona 5 z 7
Do pewnego momentu życia każdy z nas za najwyższy rangą dowód uznaje anegdotę. Ewentualnie opinię rodziców. Argumenty oparte na własnych lub zasłyszanych doświadczeniach bardzo często dominują w dyskusjach nie tylko dzieci, ale także dorosłych. Tutaj pojawia się problem, ponieważ na tym etapie należałoby zastanowić się dokładniej nad przyczynami i skutkami omawianej sytuacji. Niektórzy wiedzę o argumentach anegdotycznych nabywają w szkole, inni na studiach, kolejni uczą się jej „przez życie”, ale wielu umiera nigdy jej nie przyswajając. Czym w ogóle jest dowód anegdotyczny? Wymieńmy trochę przykładów. Dziadek zawsze palił papierosy, a dożył dziewięćdziesiątki. Koleżankę zostawił chłopak, gdy powiedziała mu prawdę o tym, że kiepsko całuje. Kiedy się modliłem, nie łapało mnie przeziębienie. Gdy napisałam klasówkę na kartce wyrwanej z zeszytu od polskiego, dostałam piątkę. Mama jadła kilogram fasoli dziennie i nie miała żadnych gazów. Babcia koleżanki łykała amigdalinę, po czym wyleczyła się z nowotworu. Co na ogół wnioskowano by z takich stwierdzeń? Dziadek palił, a żył bardzo długo, więc papierosy nie są szkodliwe. Mówienie chłopakowi, że słabo całuje spowoduje zakończenie związku. Modlenie się zapobiega przeziębieniom. Pisanie kartkówki na kartce wyrwanej z zeszytu od języka polskiego daje szczęście. Kilogram fasoli zjedzony w ciągu dnia nie powoduje trudności z funkcjonowaniem przewodu pokarmowego. Amigdalina leczy raka. Sporo osób tak właśnie, bezpośrednio, przekłada anegdotyczne historie na ogólne wnioski. Ekstrapolują (czyli przenoszą wnioski) to, co spotkało pojedyncze osoby, na całą populację. Rzecz jednak w tym, że niesłusznie. Dlaczego? Przede wszystkim należy podkreślić, że to iż jedno zdarzenie nastąpiło po jakimś innym, wcale nie oznacza, że są one ze sobą powiązane. Dowody anegdotyczne mogą więc stanowić prawdziwą, wybiórczą informację albo informację nieprawdziwą i tym samym nie być nawet dowodami. Jeśli napiję się wody, po czym wyjdę z domu i złamię sobie nogę, wcale nie znaczy to, że stało się tak przez zwilżenie gardła. To, że hipotetyczna babcia z powyższego przykładu wyzdrowiała po spożywaniu pestek z moreli zawierających amigdalinę, nie jest dowodem na skuteczność stosowania amigdaliny jako preparatu przeciwnowotworowego. Wysuwając taki wniosek pomijamy cały szereg innych, ważnych faktów. Na przykład to, jakiego typu chorobę nowotworową miała babcia i na jakim etapie jej rozwoju została zdiagnozowana. Jaki rodzaj terapii, przypisanej przez lekarza, stosowała. I tak dalej. Badając dogłębnie i merytorycznie ten przykład mogłoby się wręcz okazać, że babcia zażywając amigdalinę zmniejszyła swoje szanse na wyleczenie, ale dzięki odpowiedniemu doborowi farmaceutyków i wczesnemu rozpoznaniu choroby miała bardzo duże szanse na wyleczenie. Niejednokrotnie nasza pamięć jest wybiórcza. Pamiętamy to, co chcemy pamiętać. Pamiętamy to, co mocno wbiło nam się do głowy. Pamiętamy to, co uderzyło nas emocjonalnie lub wywarło duże wrażenie. Pamiętamy to, co miało istotny wpływ na nasze życie. Pamiętamy, że nasz chłopak z czasów, jak mieliśmy 16 lat był niepocieszony, gdy powiedzieliśmy mu że kiepsko całuje, bo sam akt pocałunku był dla nas niezwykle ważny. Nie zwróciliśmy uwagi na szereg innych, istotnych kwestii, które mogły sprawić, że się od nas odwrócił i odszedł. Może musiał się przeprowadzić, może poznał inną dziewczynę (lub chłopaka), może rodzice zabronili mu spotykania się, może coś poważnego zmieniło się w jego życiu, może był zły o coś zupełnie innego, na co nie zwróciliśmy uwagi? Dowód anegdotyczny zawodzi więc nie tylko ze względu na niemożność oszacowania „jakości korelacji”, jak opisywałem w poprzednim akapicie, ale też przez naszą nieobiektywną pamięć. Ważna jest też liczebność próby badawczej. Mam przez to na myśli, że dopiero odpowiednio wiele osób, zwierząt czy badanych obiektów może pozwolić nam na stworzenie uogólnienia opartego o wcześniej przeprowadzone, fachowe obliczenia statystyczne. Spójrzmy teraz na przykład dziadka-palacza. Żył 94 lata, mimo iż palił od 19. roku życia. Wspaniale, ale co by się stało, gdybyśmy zebrali powiedzmy 2000 mężczyzn i 2000 kobiet, którzy zaczęli palenie w tym samym wieku i spojrzeli na to, ilu z nich żyje po 75 latach? Z pewnością dominujący procent stanowiliby nieboszczycy. Pójdźmy dalej. Bierzemy kolejne 2000 mężczyzn i 2000 kobiet, którzy nigdy nie palili. Okazuje się, że znacznie większy odsetek z nich jest wśród żywych po 75 latach, od osiągnięcia 19-stki w porównaniu do palących. Mimo że przykład był hipotetyczny, to badania jasno pokazują, że tak jest w rzeczywistości – palenie skraca życie i zwiększa ryzyko wielu chorób, zwłaszcza układu oddechowego. Oceniając prawdopodobieństwo nie możemy patrzeć na pojedyncze osoby, kiedy chcemy mówić o efektach wieloletniego palenia dla ogółu społeczeństwa. Należy dodać, że samo dłuższe życie wśród niepalących niekoniecznie musi być efektem niepalenia (hipotetycznie na tym przykładzie). Być może nasi niepalący, zakwalifikowani do badania pochodzili z rejonów z mniej skażonym środowiskiem albo kulturowo zdrowszą dietą? Robiąc takie analizy trzeba brać pod uwagę różne czynniki, których nie jesteśmy w stanie wyłapać szacując przez pryzmat jednej czy kilku osób. To, że w młodości argumenty anegdotyczne traktujemy tak poważnie ma swoje uzasadnienie. Po prostu w ten sposób się uczymy. Pamiętamy, że dotknięcie gorącej patelni parzy i więcej tego nie robimy. Pamiętamy, że głośne bawienie się na klatce schodowej pod drzwiami marudnej sąsiadki kończy się awanturą, więc również tego nie robimy (chyba, że w dziecięcym gronie sprawia to wyjątkową frajdę i poczucie przygody, to może czasami warto zaryzykować). Pamiętamy, że szybkie przejechanie palcem po kartce papieru spowoduje rozcięcie naskórka i też staramy się tego nie robić. Przykłady można mnożyć. Problem zaczyna się, gdy nasze doświadczenia chcemy przekładać (czyli ekstrapolować) na ogół populacji. Czasami okażą się słuszne, czasem nie, zależnie od sytuacji, kontekstu, odniesienia czy poruszanego wątku. Jeśli mamy do czynienia z anegdotką zasłyszaną od niepewnej osoby, może się wręcz okazać, że cała historia jest zmyślona lub co najmniej mocno przekoloryzowana. Dowody anegdotyczne poza swoją skutecznością w odniesieniu do własnych doświadczeń i uczenia się na swoich błędach mogą być ważne w obrębie małej grupy osób i relacji społecznych, co pewnie sprawdzało się w przeszłości w toku ewolucji naszego rodzaju. Ludzie mogli zapamiętać kto oszukuje, kto jest uczciwy, kto pomocny, kto się odwdzięcza za pomoc, a kto jedynie bierze, nie dając nic od siebie. Pamięć, która roślina jest trująca, a jaką można zjeść też była niezwykle ważna, a uogólnienie, że coś co wygląda podobnie, z takimi czy innymi kolorami, może być niebezpieczne, niejednokrotnie ratowało przed chorobą i śmiercią. Na koniec podkreślić trzeba jeszcze jedno: to, że ktoś argumentuje dowodem anegdotycznym wcale nie oznacza z automatu, że nie ma racji. Zdarzyć się może, że anegdoty odzwierciedlają faktyczny, ogólny stan rzeczy. Ważne jest też to, że czasami badając jakieś zagadnienie, najzwyczajniej nie mamy lepszych dowodów, niż te anegdotyczne i po prostu jest to jedyne, czym na daną chwilę możemy się kierować. Stąd bywa, że pojedyncze przypadki pozwalają wystartować z badaniami w określonym kierunku. Prowadzenie bloga naukowego wymaga ponoszenia kosztów. Merytoryczne przygotowanie do napisania artykułu to niejednokrotnie godziny czytania podręczników i publikacji. Zdecydowałem się więc stworzyć profil na Patronite, gdzie w prosty sposób możecie ustawić comiesięczne wpłaty na rozwój bloga. Dzięki temu może on funkcjonować i będzie lepiej się rozwijać. Pięć lub dziesięć złotych miesięcznie nie jest dla jednej osoby dużą kwotą, ale przy wsparciu wielu z Was staje się realnym, finansowym patronatem bloga, dzięki któremu mogę poświęcać więcej czasu na pisanie artykułów.
Z NASZYCH STRON NOWE TECHNOLOGIE - auto motor i sport Neutralność klimatyczna do 2035 – Rheinmetall RPA... Neutralność klimatyczna do 2035 – Rheinmetall RPA czyni dalsze postępy na drodze do neutralności klimatycznej TRANSPORT WOJSKOWY - auto motor i sport Eurosatory IVECO MMR Eurosatory IVECO MMR TRANSPORT WOJSKOWY - auto motor i sport Eurosatory IVECO MMR Eurosatory IVECO MMR RÓŻNE - MOTOCYKL Mandat grozy. Ten motocyklista dostał 13 tys. zł ... Mandat grozy. Ten motocyklista dostał 13 tys. zł i 28 punktów karnych [FILM] RÓŻNE - MOTOCYKL Motocykle warte pół miliona zł odzyskane! Spektak... Motocykle warte pół miliona zł odzyskane! Spektakularna akcja lubuskiej policji RÓŻNE - MOTOCYKL Czy wysokie mandaty działają? Wielkiej zmiany nie... Czy wysokie mandaty działają? Wielkiej zmiany nie widać, ale jest trend TRENING - Runner's World Jak spokojne treningi zrobią z Ciebie demona szyb... Jak spokojne treningi zrobią z Ciebie demona szybkości TRENING - Runner's World 8 pomysłów na trening biegowy w czasie od 10 do 1... 8 pomysłów na trening biegowy w czasie od 10 do 120 minut DIETA - Runner's World Wino, nuggetsy i kokaina, czyli historia żywienia... Wino, nuggetsy i kokaina, czyli historia żywienia w sporcie NEWSROOM - Women's Health Sydney Sweeney boi się być młodą mama w Hollywood Sydney Sweeney boi się być młodą mama w Hollywood PROMOCJE - Women's Health Candy - recepta na długowieczność Candy - recepta na długowieczność URODA / STYL - Women's Health Jak dbać o skórę latem Jak dbać o skórę latem
koleżanka czy coś więcej