z albumu "Żyto". Kup digipack w Asfalt Shopie: http://www.asfaltshop.pl/zyto-zyto-1192-p-1244.html (15,00 zł). Ściągnij legalnie za darmo: http://www.mediafi Provided to YouTube by Wydawnictwo Muzyczne FOLKTo Nie Ja To Nie Ja · Strych · Mariusz Telicki · Mariusz Telicki · Marek KurysSamadasz℗ 2012 Folk / StrychAut Provided to YouTube by ZPR Media MuzykaTO NIE JA · Top OneAfter Silence℗ 2022 ZPR MediaReleased on: 2022-05-20Auto-generated by YouTube. To nie ja, to nie ja, nie ja ) Jeśli kiedyś wygram to tylko ta talia kart. Chwile ulotne jak propan, poligamia moich wad. Nie liczę na przepowiednie z nieba tylko pada grad. Mam nadzieję, że To nie ja, to moja Schauma Wraz z tymi pięknymi zadkami życzymy spokojnego wieczoru i miłego weekendu. // Persja, Gimi, Fueto #słońce #slonce kisah salman al farisi dan abu darda. Dziś analiza trochę krótka (tak jakby inne były długie...). Postaram się, aby w przyszłości były dłuższe, ale w tym tygodniu nie miałam czasu ani weny na analizowanie. Ciąg dalszy przygód Belli Cierpiącej i Ed Wara. Fantastyczne wykrzykniki mnożą się jak króliki na wiosnę, absurd goni absurd, a główna bohaterka nawet nie próbuje skrywać swojej marysuistycznej natury. Analizują Rama Lama i Hattress.(opowiada Bella)Dobra, mnie już się nie chce tego komentować...Podniosłam się i skierowałam w stronę lustra wiszącego na ścianie. Niesamowite! Lustro wisi na ścianie, to naprawdę niesamowite!Jak się mieszka w pokoju bez okien i klamek, to nawet lustro wydaje się potem niesamowite...Moje stopy poruszają się tak płynnie i elegancko!Niczym stopy żaby taplającej się w bajorku!Nie słychać nawet moich kroków! Spojrzałam w taflę. Czy to ja? Moje włosy stały się bardziej puszyste,To nie ja, to moja schauma? Mary Sue jest zajedwabista sama z siebie, odwiecznym prawem blogaskowej natury!czekoladowe tęczówki sprawiają wrażenie bardzo mądre tęczówki. Ale to tylko takie tęczówki. Jeszcze do tego te rysy twarzy! Po prostu idealne! Mam szpiczaste uszy! Na twarzy? No to musi ciekawie wyglądać...Jeju... Co się ze mną stało?Już mówiłam: zreinkarnowałaś się. Niestety nie wiem, jakie stworzenie może mieć spiczaste uszy na usłyszałam kroki stawiane lekko i z można usłyszeć, że kroki były stawiane z gracją?Bo ten osobnik tupał jak bardzo lekkie i zwiewne na pewno do jednego wampira i dwóch wampirzyc. A wiem to z...? Książki telefonicznej?Drzwi się otworzyły, a światło zapaliła pierwsza osoba, która tu weszła. To musiało być jakiś czas temu. Od tamtej pory owo zapalone światło przechowywano w gablotce i opowiadano legendy się nią być dziewczyna nie mająca więcej niż 18 lat. Kolejna informacja z książki telefonicznej dość dziwnie, ale nadal pięknie. Różnokolorowe włosy sięgające do połowy szyi sterczą we wszystkie strony, zaś złote oczy wskazują na to, że jest wegetarianinem. Zapamiętajmy: soja barwi tęczówki na złoto. Chcesz mieć złote oczy? Rzuć jej twarzy maluje się przyjazny uśmiech, a ubrana w ciemnobrązową sukienkę i wysokie kozaki robi wrażenie miłej bez tej sukienki i kozaków już by nie była taka ciekawi ta chochlica. Samica chochoła? Alice... Tak jest do niej podobna! Teraz poczułam ukucie w serce, które... O Boże! Moje serce nie bije! Skoro jest ukute (pewnie z żelaza), no to co się dane mi jednak było długo się nad tym zastanawiać, bo przez próg przeszedł przystojny mężczyznaNo bo co jest ważniejsze: niebijące serce czy przystojniak? Oczywiście, że przystojniak!No błagam cię – kij z atakiem serca, Tró Loff na horyzoncie!mniej więcej w wieku 35 lat ze złotymi oczami i krótko przyciętymi, czarnymi oczamiTo on miał dwie pary oczu: jedne złote, a drugie czarne i na dodatek krótko przycięte?!Miał gałki oczne wycięte w kształt gwiazdek i serduszek. Soczewki kontaktowe są już bardzo to na nim skupiłam swoją uwagę. Łi-u łi-u! Wybranek Serca alert! Nie uśmiechał się, a jego mina jest strasznie poważna, taka dyplomatyczna. Dyplomatyczna to może być misja. Trudno mi jest sobie wyobrazić dyplomatyczny wyraz kobieto, CZASY! Ubrany schludnie w jasne jeansy i białą koszulę z dziwnie wywiniętym czym? Może jeżykiem o imieniu kołn?Koł-nie-jeżykiem. Czyli to wyglądało jak jeżyk, ale to nie był jeżyk, tylko koł. A koł to pewnie duży kołek – w sam raz na wiem czemu, ale przypomina mi się Claris... Kolejne ukucie i fala bólu. Co tym razem jej wykuli? Wątrobę? Za to teraz będzie mieć żelazne weszła kobieta. Aż dech w piersi zapiera! Na pewno jest piękniejsza od Rossalie (kolejne ukucie), Obok stoi potwór kłujek i ją póki nie tak piękna jak ja - ta NOWA JA, ale mimo to jej uroda jest powalająca!Powalająca!!!No czy ktoś może być piękniejszy niż Mary Sue? Nie może mieć więcej niż 30 lat!30 lat!!!Ubrana w długą, zwiewną, zieloną sukienkę i ciemne baleriny z nieśmiałym uśmiechem na twarzyBaleriny z nieśmiałym uśmiechem. Nowa moda?Mnie tam przeraża fakt, że te baleriny mają twarz...wygląda powalająco!Powalająco!!! Serio, to jest już nudne, wykrzyknik to nie zabawka, powiedzcie jej coś...Inwazja fantastycznych wykrzykników! Długie, blond włosy jakby spływają po plecach,a miodne oczy mają w sobie tyle ciepłaZnowu słoneczne oczy? Znowu miodne. To opko pisał Kubuś czułości. Esme... Kolejne ukucie w to ukucie, co to jest?Kuźnia w sercu – jest to jakiś pomysł na zauważyłam, że każdy z nich ma oddzielny zapach. Oddzielny zapach to jest coś. Pewnie wśród jej znajomych wszystko zlewało się w jednolity pachnie trochę cytrusowo, mężczyzna jak kora drzewa, a kobieta niczym wodne piekła ciasto cytrynowe, tamten łaził po drzewach, tamta kąpała się w bajorku z mnie zastanawiała ta opkowa umiejętność bezbłędnego rozpoznawania, czym pachnie dana osoba. Ja jakoś nigdy nie zauważyłam, żeby ktoś pachniał persymoną czy różą chińską, natomiast w opkach bohaterki rozpoznają wonie nawet tych roślin, które nie pachną. Zapanowała nieprzyjemna cisza raniąca bębenki. Waliła w nie tak zapamiętale, że porobiły się może z kilka sekund. Przerwał ją głosik przypominający świergot ptaka:-Jestem Emi West, a to moi przyszywani rodzice - Dajana i Matt Westowie. Jesteśmy wampirami, ale nie żywimy się ludzką krwią,Więc nie jesteście wampirami, tylko sparklącymi Meyer, ja bardzo panią przepraszam, ale pani zasługuje na rwanie końmi. Dawnymi czasy, jeszcze przed publikacją „Śmieszchu”, wampir w literaturze był DEFINIOWANY przez to, że pił ludzką krew. Co to się teraz wyprawia...na co wskazuje kolor naszych tego tonu jestem pewna, że nie kłamie, zresztą kłamca przybrałby trochę inną postawę i inaczej na mnie spoglądał, jakby z boku (Skąd ja to wiem?), Pewnie też z książki telefonicznej. Ja cierpię dolę...dlatego powiedziałam:-Miło mi. Jestem Bella to mój głos?! Niemożliwe! Jest taki dźwięczny i piękny! Jakbym nie mówiła, tylko śpiewała! Te wykrzykniki będą mi się śnić po tej chwili zrobiłam coś, co mnie samą zaskoczyło. Ukłoniłam się nisko - z gracją, której na pewno mogłaby mi zazdrościć nie jedna akrobatka. Nie jedna, a dwie. Mężczyzna odetchnął z ulgą, a kobieta uśmiechnęła się śmielej, zaś Emi nie zmieniła wyrazu twarzy. Spytałam:-O co tu chodzi?Czując wielką potrzebęPo prostu spytaj, gdzie jest WC.(coś mną kierowało) (pewnie operator dźwigu) dodałam:-Oczywiście... Nie chcę was urazić, ale chciałabym jestem pod wrażeniem tego głosu - MOJEGO nie twój głos - to dubbing Chochlica uśmiechnęła się jeszcze szerzeji zaczęła tłumaczyć:-Dajana potrafi wyczuwać, gdy ktoś przechodzi przemianę nie ważne w jakie ktoś przechodzi przemianę z zastosowaniem procesów gnilnych to rzeczywiście da się nas to, że człowiek przeobraża się w elfa!Takiego czegoś jeszcze nigdy nie było!Półelfy miały wybór, czy chcą żyć jako ludzie, czy jako elfy. Moim zdaniem to się liczy. Elfy zawsze rodziły się już jako elfy! Ponad tydzień szukaliśmy twojego grobu, a gdy nam się to na reszcie udało, wykopaliśmy trumnę i wyjęliśmy twoje ciało po czym wszystko uporządkowaliśmy, tak, jakby nas tam nie było. ...A potem zakopaliśmy cię na dawnym cmentarzysku Indian i wróciłaś może nieco narcystyczna i marysójkowata, ale...Po co ci ten skalpel?!Przemianę przechodziłaś przez trzy miesiące i trzy dni, trzy godziny i trzy sekundy. Teraz jesteś elfem. Myślisz, rozumujesz, poruszasz się, ładniej wyglądasz, jesteś także szybsza i silniejsza niż kilku nowo narodzonych to Mary Sue, czego moglibyśmy się Argh. Przestaniesz mi profanować elfy, ty tFFUrczyni, ty?!Mamy do ciebie prośbę. Chcielibyśmy prosić cię o pomoc. Świeci słońce. To słońce ze swoją armią chce wybić wszystkie wampiry, a później ludzi, aby nastała nowa era. Chcielibyśmy, żebyś się dołączyła do naszej nam zgromadzić zapasy żywności, a potem razem będziemy ukrywać się w kanałach. Super, nie?Jeżeli ta Laura chce wybijać wampiry i ludzi, to elfka powinna być bezpieczna, huh?u Cullenów[opisuję odkąd Edward wrócił z wyprawy na grób Belli]Ty piszesz opowiadanie czy sztukę teatralną? Belli był pewnie w dziewiczej puszczy amazońskiej, skoro musieli organizować całą cisza panowała w domu przy jednym z lasów Alaski. Miedzianowłosy przeszedł próg będzie następne? Jaskrawofioletowowżółtekropkiwłosy? Siedziała tam cała rodzina. Wszyscy posłali mu blade, pocieszające uśmiechy... mam wrażenie. że autorka losowo dobiera bo to się dzieje na Alasce, usta z im zimna zsiniały... Nie czytał ich myśli. Nie chciał. Co mu by to dało, gdyby słuchał jak mu współczują? Nie chciał litości...Jasper próbował jak mógł pozbyć się tej smutnej atmosfery, ale mu to nie wychodziło. Tak, nie-Mary Sójki mają rasistowskie kawały, skakał nago dookoła stołu i rzucił w Edwarda tortem, ale jakoś nikt nie chciał się nie mógł już tego dłużej znieść i udał się na spacer po lesie, a za nim pobiegła Alice. Edward bardzo szybko spacerował, albo Alice bardzo wolno biegałaRossalie w jednej chwili zerwała się z miejsca i szybko udała się do swojego pokoju. Emett udał się za nią. Jasper udał się wyszedł na taras popatrzeć w gwiazdy, a Clarise przytulił pogrążoną w szlochu Esme.(opowiada Edward)Razem z Alice szliśmy w ciszy dopóty się nie zatrzymałem. Dopóty się nie zatrzymałem, dopóki aŁtorka nie nauczyła się pisać poprawnie. Musiałem więc iść i iść, przez całą wieczność...Moja siostra przytuliła mnie i płacząc mówiła szybko:-Bella była wspaniała. To nie twoja Alice i ty dobrze o tym jego Alice?Chodzi o to, że jego Alice była lepsza? Dyskutują o wyścigach konnych, czy co?Przewidywałaś to, ale ja nie chciałem cię nawet słuchać. Przeze mnie ona... - tu nie mogłem wykrztusić słowa. - ta Alice też go zostawiła?Alice oderwała się ode mnie gwałtownie i za nim cokolwiek zdołałem zrobić spoliczkowała mnie i zaczęła krzyczeć:-Nigdy więcej tak nie mów! Nawet o tym nie myśl!(opowiada Rossalie)Gdybyś ograniczyła punkt widzenia do dwóch osób albo pisała w trzeciej osobie nie musiałabyś robić tych dopisków. Naprawdę, nie musimy poznawać tej historii z perspektywy całej rodziny. Wybiegłam do pokoju i rzuciłam się na tapczan. Nie hamowałam już łez - nie potrafiłam. Jak ja mogłam być dla niej taka niemiła? Niczym sobie na to nie zasłużyła!O borze jak ona mogła, powinna bić pokłony przed Mary Sue umierają, gdy się ich nie docenia. To dlatego tyle blogasków zdycha po analizie albo z braku chwili leżałam już wtulona w Emetta. Mówił do mnie ciepło:Rose... Rose... Ci... Nie płacz... Rose...Ale gdy zdałam sobie sprawę, że Edward nigdy już nie będzie mógł już tak mówić do Belli mój szloch tylko wezbrał na takie smutne, że Edward nie będzie mógł nazwać Belli „Rose”, a ona nie będzie mogła wlać mu tłuczkiem do mięsa! A takie pocieszne były te ich małe kłótnie, jak się uśmiałam, kiedy pomylił ją z Azorem...-Proszę Em... Przestań. To, co robiłam było straszne, a teraz nawet nie dane mi będzie przeprosić Belle!-Już dobrze... Ci... Rose... Ona na pewno już ci to wybaczyła i nie czuje urazy. Ma dobre pewno ci wybaczyła. W zasadzie... jestem pewien, że jest jej już dokładnie wszystko jedno.(narracja 3-os.) nastrój panował przez prawie trzy miesiące. Esme popadła w całkowitą depresję widząc w jakim dole jest Edward, a Claris próbował jej pomóc. Wynajął dźwig, żeby wyciągnąć nadal targały wyrzuty sumienia, a Emett był załamany i nie wiedział zupełnie, co robić. Jasper starał się bardziej poprawić atmosferę, ale czym bardziej się starał - tym gorzej to wychodziło. Zaś Alice stała się bardzo smutna i niedostępna i inna, zupełnie jak obca osoba. Zhackowali jej konto na gadu-gadu, to była niedostępna. Teraz pod nickiem „sweetAlice115” urzędował student informatyki z dnie spędzała sama ze sobą w odosobnieniu, Sama w odosobnieniu, to dziwne. Kiedy ja jestem sama ze sobą zawsze towarzyszy mi dwadzieścia innych wszyscy zdziwili się, gdy pewnego dnia wpadła do salonu i powiedziała z uśmiechem:-Miałam wizję! Była w niej Bella! Ale inna... Szczerze, to nic nie widziałam oprócz tego, że jest niesamowicie piękna i ma białą przepaskę na uszach. Myślę, ze stała się wampirem!Uwaga, czytelnicy: biała opaska na uszach bezwarunkowo czyni człeka wampirem. Uważajcie!W sercach wszystkich Cullenów na nowo zawitała nadzieja. Teraz zostało im tylko dowiedzieć się, czy aby na pewno ta wizja była niestety wiemy, że tupiąca z gracją Rama Lama i Hattress z żelazną nerką. Schwarzkopf Schauma, My Darling, Instant Hair Refresh & Volume Dry Shampoo (Suchy szampon do włosów) Średnia ocena użytkowników: 3,5 /5 0 HIT! 38 % kupi ponownie Sprawdź ceny Dodawaj swoje kosmetyki do ulubionych, dzięki czemu łatwo je znajdziesz, posortujesz i zaplanujesz zakupy. Zobacz hity sprzedażowe REKLAMA Zdjęcia recenzentek Opis produktu Zgłoś do moderacji Oczyszczający suchy szampon do włosów normalnych. Natychmiasta objętość. Recenzje 13 Średnia ocena użytkowników: 3,5 /5 Filtruj recenzje 13 Sortuj recenzje Dodanych produktów: 745 Napisanych recenzji: 793 5 /5 5 sierpnia 2021, o 21:38 Kupi ponownie Używa produktu od: rok lub dłużej Wykorzystała: kilka opakowań Ten suchy szampon uratował wiele moich sytuacji, sprawił że przetłuszczone włosy, szybko nabrały "lepszego" wyglądu i to na długo. Produkt nie sprawia uczucia swędzenia, co mi się zdarzało przy wcześniejszych tego typu szamponach. Spryskuję pasma ok 20 cm i na chwilę zostawiam, po czym wmasowuje i wyczesuję z włosów. Szampon nie zostawia żadnych białych śladów, łatwo go idzie wyczesać. Nie widać żadnych białych kropek na włosach. Szampon sprawia, że włosy od razu są świeższe i nie są tłuste, a to moja wielka zmora. Moje przetłuszczające się włosy czasami wymagają użycia suchych szamponów, dlatego mam zawsze jakiś w torebce. Ostatnimi czasy moim ulubieńcem stał się ten od Schwarzkopf Schauma i szczerze go polecam, nawet brunetkom jak ja! Ładnie pachnie i na pewno doda pewności siebie w trudnych sytuacjach. ZALETY: Przyjemny i odświeżający zapach Nie plami Łatwo go wyczesać Daje uczucie świeżości na długo Dodanych produktów: 93 Napisanych recenzji: 541 5 /5 22 lipca 2021, o 13:16 Kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: jedno opakowanie Szampon przywiozła ze sobą moja mama. Nie wiedziałam, że Schwarzkop produkuje suche szampony. Szampon ma śliczny, kwiatowy i lekko słodki zapach. Opakowanie kojarzy mi się z produktem dla dziewczynek czy nastolatek. Co mnie zaskoczyło, szampon jest zupełnie inny niż wszystkie suche szampony, które miałam okazję używać. Nie bieli zupełnie i nie produkuje żadnego pyłu czy jak to się nazywa. To co wypsikujemy z opakowania jest przeźroczysta jak dezodorant czy bardzo lekki lakier do włosów. Bałam się że włosy będą sklejone, ale nic takiego się nie zadziało. Po kilku użyciach jestem zadowolona z produktu. :) Dodanych produktów: 1818 Napisanych recenzji: 1096 3 /5 12 maja 2021, o 16:44 Nie kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: jedno opakowanie Schauma suchy szampon. Odświeża włosy, ale bez rewelacji. Unosi, ale pozostawia biały nalot na włosach. Pięknie pachnie, lecz kończy się błyskawicznie. Takie mehh ten produkt, 3/5. Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 86 4 /5 30 grudnia 2020, o 15:55 Nie kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania Używam od czasu do czasu, przydaje się w nagłych wypadkach, gdy już nie miałam siły umyć włosów. Sprawdza się bardzo dobrze. Pozostawia na włosach przyjemny zapach, który utrzymuje się cały dzień. ZALETY: -skuteczność -przyjemny zapach Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 37 4 /5 3 czerwca 2020, o 20:16 Kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: kilka opakowań Szampon dobrze oczyszcza skórę, unosi włosy od nasady do tego ładnie pachnie i przy tym naprawdę zauważalnie pogrubia włosy. Jednym słowem robi to do czego jest przeznaczony. Ma jeden minus, bardzo matowi włosy, niestety lepszego nie znalazłam więc póki co zostanę przy tym produkcie. ZALETY: - oczyszcza włosy z sebum - unosi włosy od nasady - mocno pogrubia włosy - ładnie pachnie WADY: - matowi włosy co niestety widać Wizażanki najczęściej polecają: Dodanych produktów: 1 Napisanych recenzji: 61 1 /5 26 lutego 2020, o 10:52 Nie kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: jedno opakowanie Witam w mojej bazie kosmetyków musi znaleźć się suchy szampon. Do tej pory przetestowalam już ich trochę. Dobrego zdania nie mogę nic powiedzieć o szamponie my darling prócz tego, że ładnie pachnie. Okropnie skleja włosy jak bym tonę lakieru użyła do tego słabo czyści włosy z sebum. Znam wiele innych szamponow z dolnej półki zdecydowanie lepsze . ZALETY: Zapach i to tyle WADY: Skleja włosy jak lakier Słaba wydajność Cena Dodanych produktów: 3 Napisanych recenzji: 128 2 /5 26 listopada 2019, o 09:30 Nie kupi ponownie Używa produktu od: 2 tygodnie Wykorzystała: jedno opakowanie Suchy szampon to pozycja obowiązkowa w mojej kosmetyczce. Używałam już szamponów wielu firm i o wielu zapachach, wciąż poszukując tego idealnego. Na Schaumę skusiłam się głównie przez opakowanie chociaż szamponów tej firmy nie lubię i nie kupuję. Tu jednak zdrowy rozsądek przegrał ze słodko-cukrowym opakowaniem. Tu potwierdza się, że kupujemy głównie oczami :) no i cóż.... zapach: słodki, intensywny, duszący, zupełnie nie moja bajka. Mało wydajny- trzeba psikać i psikać, żeby było widać jakiekolwiek efekty. Skuteczny też średnio bo skoro trzeba wypsikać pół opakowania, żeby włosy wyglądały jako tako to chyba coś nie tak. Ogólnie nie jestem zadowolona z działania tego produktu i więcej na pewno go nie kupię. Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 51 3 /5 11 października 2019, o 15:58 Nie kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania Nie jest zły, ale do najlepszych też nie należy. Nie podchodzi mi jego zapach, ani to jakie włosy są w dotyku po jego użyciu. Odświeża je całkiem nieźle, ale nie na cały dzień. Dodanych produktów: 61 Napisanych recenzji: 430 5 /5 24 września 2019, o 22:14 Kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania Zapach tego szamponu nie jest trudno zapomnieć. Pięknie pachnie oraz ma ładne, kolorowe, dziewczęce opakowanie. Spełnia swoje zadanie, odświeża włosy i nie pozostawia białych śladów. Jak dla mnie wszystkie suche szampony dodają objętości, więc ten też. Polecam. Dodanych produktów: 8 Napisanych recenzji: 712 4 /5 26 marca 2019, o 17:08 Nie wie, czy kupi ponownie Używa produktu od: 2 tygodnie Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania Fajnie odświeża włosy, nie obciąża ich, nadaje objętość i jest ratunkiem dla każdego kto rano się spieszy i nie ma czasu na stylizacje czy upinanie włosów, zapach jest super, co można więcej dodać o suchym szamponie? spełnia swoje zadania Dodanych produktów: 5084 Napisanych recenzji: 3894 3 /5 9 grudnia 2018, o 18:03 Nie wie, czy kupi ponownie Używa produktu od: miesiąc Wykorzystała: jedno opakowanie Będąc w B. spotkałam 2 limitowane wersje suchego szamponu. Na pierwszy rzut poszła wersja Miss Fresh, obecnie skończyłam również wersję My Darling. W sumie to miałam w planach zakupu suchego szamponu, grafika skusiła mnie do zabrania tego obu wariantów do koszyka i przetestowania ich możliwości, tym bardziej, że czasem wolę odświeżyć włosy za pomocą suchego szamponu, a kiedy nie mam czasu na mycie ratuje mnie on z opresji. Ten kosmetyk sprawdził się u mnie jedynie dobrze, pod względem zapachu wypada lepiej niż wersja zielona, jednak działanie ma nieco słabsze. OPAKOWANIE Mamy tutaj aluminiową butelkę z aplikatorem typu spray. Szampon ma wspaniałą grafikę, wyrazistą, bogatą i kolorową. Mamy tutaj różnego rodzaju wzory – motylki pośród różowych kwiatów, błękitnych liści i gałązek idealnie wplecione w białe tło i napisy. Kolorystyka jest prosta – przeważa zieleń, biel i błękit. Całość dopełnia błękitna, plastikowa nakładka. Z tyłu na naklejce znajdujemy pełny opis kosmetyku. Spray nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość produktu od początku do samego końca. Pod względem opakowania przypomina bardzo drugą wersję, jednak tutaj dominującą barwą jest róż, który już z daleka przyciąga wzrok. Nietypowa grafika i wzory skradły moje serce. SZAMPON W sumie to zapach jest jednym z czynników, które przekonują mnie do zakupu danego kosmetyku i ten zdobył moje serce. Jest to intensywny, wyrazisty zapach kwiatów, który jest świetnie wyważony, a dodatkowo bardzo trwały i utrzymuje się na włosach długo po aplikacji. Woń jest przyjemna dla nosa, umila każdą aplikację. Szampon trzeba przed użyciem dobrze wstrząsnąć, ja robię to przed każdym psiknięciem, wtedy spray się nie zacina i mam pewność, że odpowiednia ilość produktu trafi na włosy. Musze przyznać, że bieli, ale bardzo delikatnie i szybko można go wyczesać z włosów. Włosy są dobrze oczyszczone, jednak objętość, którą obiecuje producent jest przeciętna, wersja Miss Fresh pod tym względem jest o niebo lepsza. Włosy są jedynie leciutko podniesione u nasady, objętości praktycznie nie uzyskujemy, więc coś za coś – tutaj jest ładny zapach, ale objętości praktycznie żadnej nie daje. Włosy są nieoblepione jak w przypadku innych szamponów, lekkie i puszyste, nie ma tez uczucia sztywności jakie towarzyszy innym kosmetykom. Efekt odświeżenia utrzymuje się cały dzień. Szampon używam w sytuacjach awaryjnych kiedy nie mam czasu na mycie włosów, więc dla mnie jest w miarę wydajny. Cena korzystna, bo to niecałe 8 zł. PLUSY: + nie obciąża i nie skleja włosów + jest bardziej komfortowy w użyciu + ma przyjemny zapach + wydajny + tani + ładne opakowanie MINUSY - nie unosi włosów u nasady i nie zwiększa objętości w znacznym stopniu Dodanych produktów: 0 Napisanych recenzji: 15 5 /5 11 listopada 2018, o 17:55 Kupi ponownie Używa produktu od: kilka miesięcy Wykorzystała: jedno opakowanie Pięknie pachnie, ładnie odświeża włosy, łatwo go z włosów wyczesać, nie zostawia białego nalotu nawet na ciemnych włosach, włosy są zdecydowanie podniesione u nasady, stosunkowo małe opakowanie użyteczne przy podróżach, cena też okej :) ZALETY: +zapach (oraz to, że włosy faktycznie długo pachną) +nie zostawia białego nalotu +odświeża włosy +wygodne opakowanie +łatwo go wyczesać Dziś sobota. Nic mi się nie chce, ale muszę posprzątać, bo dziś miałam się spotkać z chłopakami. Zwlokłam się z łóżka i udałam się do łazienki. Potem ciągle będąc w piżamie zeszłam na śniadanie. Gołąbeczki jeszcze spały więc musiałam sama sobie coś zrobić. Z talerzem kanapek udałam się do salonu pooglądać TV. Akurat leciała nowa piosenka Christiny Aquilera. Kocham ją więc zaczęłam tańczyć i skakać po całym salonie śpiewając. - All I wanna do is love your body.! Oooooh ooooh oooooh oooooooh.!!! Nagle do salonu wszedł zaspany Matt z kartonem mleka w ręce. - Ahhaaa.. Okey. - i wyszedł. Stałam chwilę zdziwiona, ale potem znów zaczęłam się drzeć. Piosenka się skończyła i zaczęło się "Live while we're young" zespołu One Direction. Usiadłam i słuchałam. Nuta bardzo wpadała w ucho i po chwili śpiewałam z teledyskiem. Chłopcy mają naprawdę talent. Następnie leciało "Say Somethin" Austina Mahone. Piszczałam i wrzeszczałam, że go kocham. W końcu było " As long as you love me" Biebera. Teraz to już wydawałam ultradźwięki. Przybiegł do mnie Rocker i zaczął szczekać. Do salonu wtargnął wkurzony Matt i wyłączył mi telewizor. - Ej no.! Włącz mi tooo.... - Nie.!! Niektórzy chcą jeszcze pospać..- zabrał ze sobą pilot i udał się na górę. Wzięłam pieska na ręce i ruszyłam do kuchni. Nasypałam mu do miski jedzenie, a sama poszłam się ubrać. Gotowa zeszłam na dół, przypięłam Rockerowi smycz i wyszłam z nim na dwór. Spacerowałam około godziny, gdy nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła. Zobaczyłam jak jakiś chłopak do mnie macha, ale kiedy mu się przyjrzałam okazało się że to Louis z jakąś dziewczyną. Podeszłam do nich i się przywitałam. - Cześć, Louis. - Cześć Nina To mija odpowiedział i wskazał na śliczną szatynkę u swego boku. - Hey.. Jestem Eleanor, ale możesz mówić mi dziewczyna podała dłoń. - Hey. Jestem Nina Smith. Miło cię przedstawiłam się. Ooo. A to co.?? - Lou przyglądał się Rockerowi. - Tak się składa, że to jest pies..- wyjaśniłam. - Inteligencja mojego chłopaka czasem mnie zaśmiała się El. - No ej.! Foch. - odwrócił się do niej plecami. - Misiek, nie gniewaj się.!- rzuciła się na niego i zaczęli się całować, a ja stałam tak i patrzyłam na nich. Słodko razem wyglądają. Widziałam radość w ich oczach kiedy no siebie patrzyli. - Awwwwwwwwwwwwww.!- wymsknęło mi się, a Rocker zaczął na nich szczekać, co przerwało ten ich namiętny pocałunek. Pies mi się wyrwał i pobiegł do nóg Louisa. - Rocker.! Chodź tu.! - zawołałam go, ale Tomlinson wziął go na ręce. - Słodki. - skomentował chłopak i zaczął się z nim bawić. Natomiast ja z Eleanor rozmawiałyśmy do różnych rzeczach. Dowiedziałam się, że studiuje socjologię i ekonomię. Też mam zamiar studiować socjologię w przyszłym roku, więc El opowiadała mi o zajęciach. Zadzwonił telefon Lou, więc chłopak oddalił się aby odebrać, a Rocker biegał za jakimś motylem. Po 16 minutach przyszedł Tomlinson. - Wiem, że miałaś dziś do nas przyjść, ale okazało się, że mamy próbę na koncert charytatywny. Liam kazał ci przekazać, że jest mu bardzo przykro. Ale koniecznie jutro nas odwiedź, bo coś mi się wydaje, że tylko ja, Zayn i Liam jesteśmy normalni w tym domu. Harry, odkąd dowiedział się że dziś przyjdziesz, biega po całym domu pytając się ile jeszcze ma czasu i mówiąc, cytuję: " Jak moje loczki.?! Muszę wyglądać bosko. Ona może wejść w każdej chwili." - Lou udawał głos Harry'ego co komicznie brzmiało i w ogóle mu nie wychodziło. Harold ma taką seksowną chrypkę. O Boże o czym ja myślę.?! Zaraz tu zacznę go rozbierać w myślach. Ale Tomlinson kontynuował swój A Niall od kiedy wrócił wczoraj do domu jest smutny i powiedział, że jeśli przyjedziesz to jego "nie ma". Oj kobieto.!! Coś ty im zrobiła.? - To nie ja.! To moja nowa broniłam się. - Taaa.. Jasne. Teraz się wypierasz.. - Nonie.!! Jak nie wierzysz to poniuniaj włosa..! - rzekłam. - Poniuniaj.? A nie powąchaj.? - Louis był zdezorientowany. - O Bosz..! Ty mówisz powąchaj, ja poniuniaj, a El może mówić poniuchaj.! Jedno i to samo, a ty się kłócisz.!- para zaczęłam się ze mnie śmiać. - Dobra dobra. Ale skoro do was nie idę, to co będę robić.?- zrobiłam smutną minkę. - Wiesz.. Ja też nie mam nic do roboty. Możemy ponudzić się zaproponowała Elka. - Ja mam lepszy pomysł. - Jaki.? - Zakupy.! Ty, ja i moja przyjaciółka Melanie. Ślub będzie miała, to trzeba jakieś kiecki kupić, nie.?- uśmiechnęłam się do dziewczyn. - Co ty na to.? - Świetnie. - Okey. To daj ni swój numer. Zadzwonię do wymieniłyśmy się numerami, pożegnałam się z zakochańcami i udałam się do domu. Gdy weszłam, w progu stała Mel z poważną miną. - Musimy i skierowała się do ogrodu. Poczłapałam za nią i usiadłam w altanie. - Słucham cię niewiasto. ..- rzekłam, a ona nie odpowiedziała tylko przysunęła mi dłoń pod sam nos. Zauważyłam na jej palcu pierścionek zaręczynowy. - Aaaaaaaaaaaaa.!!! - zaczęłam piszczeć. - Aaaaaaaaaaaa.!!! - Mel do mnie dołączyła. Turlałyśmy się po trawie drąc się. Powiedziałam jej o moich planach na dziś i od razu się zgodziła. Zadzwoniłam więc do Elki i poinformowałam ją, że około 15 spotkamy się w centrum handlowym. Dołączy też do nas Perrie- dziewczyna Zayna. Na zakupach było bosko. Bardzo zaprzyjaźniłyśmy się z dziewczynami. Były niesamowite, trochę zakręcone, ale "normalne". A nie jakieś divy. Nakupowałyśmy mnóstwo ciuchów. Postanowiłyśmy, że jutro zrobimy sobie ognisko. Około 21 wróciłam z Melanie do domu. Przypomniałam sobie, że nie opowiedziałam Mel jak tam " Przed świtem 2". Usiadłyśmy na podłodze w salonie i zaczęłam jej nadawać. Powiedziałam jaj, jak to ledwo zaczął się film, a ja już piszczałam. I że płakałam gdy w wizji Alice zginął Carlisle i Jasper. Jak słodka jest Renesmee, Jak przystojny jest Edward itp. Wyszło na to, że o 24 poszłyśmy spać. _______________________________________________________________________________ Może być.? Brak weny... ;'( 7 komentarzy= nowy rozdział Są tacy słodcy razem.!!! .. <3..x Bloodhound Gang - Foxtrot Uniform Charlie Kilo. Wiecie co oznacza cisza i spokój podczas zgrupowania reprezentacji mężczyzn? Ja też nie. Jest to raczej zjawisko niewystępujące w przyrodzie. To się praktycznie nie zdarza. A jednak! Zaznaczając, że w Ośrodku aktualnie przebywa tylko dziesięciu siatkarzy, pierwszy raz od tygodnia mojego pobytu w Spale znalazłam chwilę na odpoczynek. Weekend? Ja nie mam weekendu. A na pewno nie wtedy, kiedy moim planem dnia rozporządza Andrzej. Widzicie, nieważne jak bardzo lubię tych chłopaków, praca z nimi przypomina użeranie się z przedszkolakami, tylko znacznie wyrośniętymi i zboczonymi. A żeby było zabawniej, dziś przyjedzie kolejna dziesiątka z Bełchatowa i Rzeszowa. Muszę łapać chwilę wolności, póki całkowicie nie wpadnę w robotę z nimi wszystkimi i zapomnę, w którą stronę jest Sopot. Tak więc jest cicho. Chłopaki trenują na hali, a ja mam dwugodzinną przerwę. Przez otwarte okno słychać szumiące drzewa, śpiew kosa i od czasu do czasu przejeżdżające samochody na głównej drodze. Jest przyjemnie ciepło, więc w krótkich spodenkach i lekkiej koszulce wyciągnęłam się na łóżku i po prostu tak leżałam. Podłożyłam ręce pod głowę, przymknęłam oczy i w jednej chwili wyłączyłam się. Oczyściłam umysł ze słów ‘siatkówka, kadra, praca, Andrzej, gdzie jest Gregor?’. I było mi naprawdę cudownie balansować pomiędzy swoim snem a rzeczywistością, gdy nagle coś huknęło i ktoś bardzo brzydko przeklął na pół Ośrodka tuż za moimi drzwiami. Z zachowaną ostrożnością otworzyłam jedno oko, potem drugie i zamrugałam gwałtownie. Ktoś w bardzo brutalny sposób wyrwał mnie z pół-snu. Ktoś bardzo boleśnie zaraz dostanie po głowie. I gdybym wiedziała, że wychodząc na korytarz ujrzę tuż przed sobą dwumetrowego faceta, trzymającego w rękach drzwi, to nawet nie dotykałabym klamki. Ale naprawdę. Półtora metra ode mnie ubrany po cywilnemu mężczyzna ściskał wyrwane z wnęki drzwi. I to by było na tyle z mojego odpoczynku. - Ja wiem, że wy wszyscy macie bardzo dużo siły, ale hej, gościu, wystarczyło nacisnąć klamkę. Chyba właśnie zabił mnie spojrzeniem. Może gdyby nie było ono tak błękitne i jednocześnie lekko roześmiane, to już bym dogorywała na podłodze. - To wszystko bardzo zabawne, ale jednak mała pomoc by się przydała – powiedział cicho, przez co jego głos nie brzmiał już tak twardo i groźnie jak wtedy, gdy pochwalił się swoją znajomością łaciny. – Nie, żebym nie umiał sobie poradzić sam. - Właśnie wyrwałeś drzwi z zawiasów – oświadczyłam ze swoim geniuszem, jakby sam tego nie zauważył. Rzucił mi znużone spojrzenie i oparł drzwi o ścianę. – Albo przesadziłeś z białkiem, albo w życiu ci nie idzie. - Albo ktoś już wcześniej je wyłamał – dodał, oglądając boczną stronę drzwi. Westchnął głęboko i otrzepując ręce obrócił się w moją stronę. – Kurczę, a ja myślałem, że w złą stronę otwieram! Spojrzał na mnie i wygiął w uśmiechu ściśnięte wargi, więc siłą rzeczy sama uniosłam kąciki ust do góry. - Sąsiadka? – Wskazał kciukiem na portal do mojego pokoju. Otworzył szeroko oczy i lekko rozchylił usta. Jak Kubę kocham, przez kilkanaście sekund stał w bezruchu i tylko jego głowa poruszała się na płaszczyźnie góra-dół, gdzie góra oznaczała czubek mojej rozczochranej głowy, a dół bose stopy. W końcu zatrzymał swoje chłodne oczy na mojej twarzy, jakby chciał zapytać „A co ty, panienko, mogłabyś tu robić?”. Ale nie zapytał, tylko uniósł dolną wargę i pokiwał głową – not bad. - Och, okej. Czyli pomożesz mi z tymi drzwiami? Uśmiechnął się trochę tak, jakby spodobało mu się to, że to właśnie ja przychodzę mu naratunek. Wyciągnął rękę w stronę wind i puścił mnie przodem, po czym ruszył tuż za mną. - Tak w ogóle, to Michał jestem. Dla kumpli Winiar. Sławek, w sensie recepcjonista od filmów niskobudżetowych i małego ogarnięcia, odłożył słuchawkę i oznajmił, że majster przyjedzie za parę godzin, bo go korek zaskoczył, gdy jechał do Łodzi po śrubki. Do tej pory Winiarski musi zaakceptować przeciąg i ryczący śmiech Nowakowskiego i Ignaczaka, którzy pojawili się w hotelu, podczas gdy my próbowaliśmy wytłumaczyć Sławomirowi, że usterka nie jest winą Michała. - Jak się nie zamkniesz, to stracisz głównego aktora – oświadczył Winiarski, opierając się o kontuar recepcji z nonszalancją i celując palcem w Igłę. Ten tylko ukazał przygryziony przez zęby język i zamachał rękoma z udawanym strachem. - W tym sezonie króluje cisza. Prawda, Pit? - Ja tu tylko sprzątam… - odparł cicho Nowakowski z błąkającym się po buźce uśmiechem, po czym odchylił się w bok i zerknął za ramię Winiarskiego prosto na mnie. – O, hej tobie! - Cześć ci! – Machnęłam ręką, wystawiając głowę do obu panów, bo fajnie, że któryś w końcu dostrzegł moją obecność. Ignaczak spojrzał na mnie z rozbawieniem i tak samo zapytał „A kto to?”. - A to jest Pola, kierowniczka – poinformował Michał i chyba zrobił jakąś minę do Igły, bo ten ze zdziwieniem pokiwał do niego głową. Ale nie wiem, Winiarski stał do mnie tyłem, więc tylko wyszczerzyłam zęby do Nowakowskiego, machającego do mnie zza ramienia Krzysztofa. I w jednej chwili z Ignaczaka i Winiarskiego jakby zeszło całe powietrze. - Już myślałem, że się pozbyliśmy zgreda – mruknął libero i cmoknął z bólem. Zapadła drętwa cisza, a każde z nas łypało oczami po sobie. Ignaczak spojrzał na mnie, ja na Piotra, Piotr na Michała, Michał na Ignaczaka Zupełnie jakby te słowa miały nie paść, a każdego z nas skonsternowały do tego stopnia, że zrobiło się niezręcznie. Podejrzewam, że między nimi taka sytuacja nigdy nie występowała, bo żaden nie wiedział, jak to przerwać. Aż w końcu Igła wyciągnął rękę z kieszeni bluzy i wycelował we mnie kamerą. - To może kilka słów na powitanie? - O, Winiar, dzień drzwi otwartych? No nie dawali żyć człowiekowi. Wydałam Mice klucz do pokoju i spojrzałam do tyłu przez ramię. Z wnęki, w której wciąż brakowało drzwi, wyleciała poduszka, która ugodziła olbrzyma z brodą prosto w brzuch. Z brakiem zaimponowania podniósł głowę i spojrzał przed siebie z czułością. - Nie bądź taki miły, bo urośniesz. - To nie ja, to moja Schauma. Brodaty uśmiechnął się szeroko i wlazł do pokoju, który okupywał Winiarski. Wszystko fajnie i w porządku, ale ich rozmowy było słychać na całym korytarzu, a to przyciągnęło więcej chłopaków. I jeszcze więcej. I chyba trening się już skończył, bo w powietrzu zaczęła unosić się woń spoconego siatkarza sygnowana przez Gregora Łomacza. - Trzymałem przez dwie godziny! - Potem się zlałeś, matole. – I dźgnęłam go długopisem w mokry rękawek koszulki. A żeby pokazać, że wcale mnie nie oszukuje, bo przecież jeszcze godzinę temu świeciło cudowne słoneczko, podciągnął roletę w korytarzowym oknie. I co? Szaro, chmurno, a lało gęsto i równo. Westchnęłam głośno i opuściłam ramiona z bezradności, bo ja naprawdę potrzebuję ładnej pogody do przetrwania w tych warunkach. Odprawiłam Grześka pod prysznic, odmówiłam jego błyskotliwej propozycji, jakobym do niego dołączyła i powłócząc nogami skierowałam się do swojego pokoju. - Pola! – Krzyknął gdzieś za moimi plecami Ignaczak, aż mi kark ścierpł. Żeby tylko nie miał kamery, żeby tylko nie miał kamery… A gdy się odwróciłam, we wnęce po drzwiach do winiarowej rezydencji ujrzałam Igłę, który stał prawie na czubkach palców i ledwo obejmował ramieniem wielkiego jak Pałac Kultury rzeczonego Marcina. Możdżonek, bo przecież nikt nie musiał mi ich wszystkich przedstawiać, zatrząsł brodą i jednym ruchem biodra pozbył się uczepionej do jego szyi małpki. Hej, dostrzegam w gąszczach uśmiech! - Howgh – wydostało się spod jego brody i z serdecznym uśmiechem uniósł rękę. - W telewizji wydawałeś się wyższy. Chyba często to słyszy, bo przymknął oczy, jakby próbował zebrać siły. Ale wciąż się uśmiechał! Chwilę później dmuchnął z nozdrzy powietrzem, które ugodziło mnie w grzywkę i spojrzał na mnie tak rozczulony, aż się skuliłam. Normalnie bym to olała, ale wiecie… On jest wielki. I chyba zauważył, że się zmieszałam, bo kiwnął głową za siebie i z uśmiechem zapytał: - Widziałaś? Winiarowi ukradli drzwi! Potrzebuję dużej torby, by go w nią zapakować i zabrać ze sobą do domu, gdy już będzie po wszystkim. __________________ Czekam na piątek. Nigdzie nie zdziera się gardła tak fajnie, jak w Spodku. No i zawsze chciałam zobaczyć ten zabójczy fryz Zaytseva na żywo. Toodaloo! Co to znaczy Najak? Najak oznacza no a jak – jest to swego rodzaju zapewnienie, że nie może być inaczej lub, że tak właśnie jest. Zwrotem najak możemy określić też buty Nike. Masz pytanie do tej definicji? Zadaj je w komentarzu, postaramy się pomóclub wróć do głównej wyszukiwarki.  2 komentarzy do “Najak”? UWAGA!Nie ponosimy odpowiedzialności za błędne definicje w komentarzach. Komentarze są sprawdzane wyłącznie pod kątem ortografii, interpunkcji i wulgaryzmów. To znaczy „No a jak”. naajak* Dodaj komentarz

to nie ja to moja schauma